Dzisiaj już nie trzeba decydować się na zostanie zakonnikiem, aby zamieszkać w klasztorze. Możliwość odnowy duchowej i wypoczynku oferuje niemalże każdy zakon.
Może wydawać się dziwne, że ktoś decyduje się spędzić część lub nawet cały urlop w klasztorze, wśród zakonników. Przecież dla większości osób idealne wakacje kojarzą się ze słońcem, palmami, wodą, plażą, drinkami z palemką i imprezami do białego rana.
Tym czasem w dzisiejszym świecie osoby zabiegane, mające mnóstwo różnych spraw na głowie, goniący za karierą zawodową, nowymi wyzwaniami, celami, coraz częściej decydują się na spędzenie urlopu za murami klasztoru, w ciszy i kontemplacji. Tam z pewnością dużo łatwiej skupić się na sobie i swoich problemach. To idealny czas na przemyślenia i życiowe bilanse. Nie ma wątpliwości – zakonnicy odpowiadają na istotną potrzebę współczesnych ludzi „zagubionych na bezdrożach szalonego świata” – jak napisał benedyktyn z Lubinia o. Jan Bereza. Klasztory to takie miejsca na ziemi, gdzie jest się bliżej nieba, tam czas płynie wolniej.
W zależności od potrzeby, można wybrać się tylko po to, by odpocząć od cywilizacji, hałasu, tempa życia, ale jeśli ktoś ma taką potrzebę, może skorzystać z pomocy psychologa czy duchownego. Carlos Ruiz Zafon napisał „Póki pracujesz, nie masz czasu spojrzeć życiu w oczy”. Może już nadszedł odpowiedni czas, aby to zrobić...
Z POTRZEBY SERCA CZY W POGONI ZA MODĄ ?
Można byłoby zadać sobie pytanie: "skoro tak dużo osób decyduje się na urlop w klasztorze to czy nie jest to jakaś "nowomoda", trend lansowany przez gwiazdy i ludzi żyjących w dostatku, bo przecież takie wakacje kosztują i to niemało?".
Pewne jest, że takie klasztorne wakacje sporo kosztują, czasami nie mniej niż turnus w jednym ze znanych kurortów wypoczynkowych i to niekoniecznie w Polsce. Pewne jest również to, że ten sposób wypoczynku rozpropagowany został przez celebrytów, którzy otwarcie przyznają się do tej nietypowej formy regenerowania sił. Jest też niezwykle popularny wśród biznesmenów, menedżerów i ludzi, dla których codzienna praca to kilkunastogodzinna gonitwa z komórką w ręce.
Wielu menedżerów zastanawia się czy nie wysyłać na tego rodzaju wczasy bardziej wartościowych pracowników, ale trafiają tam również zwykli i całkiem przeciętni pracoholicy.
Moda to czy nie, wszystko zależy od nas samych, jak do tego podejdziemy, jak taki pobyt potraktujemy i czy będziemy potrafili wykorzystać wszystkie jego atuty.
JAKĄ OFERTĘ PROPONUJĄ KLASZTORY I ILE TO KOSZTUJE ?
Opcji jest co najmniej kilka. "All inclusive" z udziałem we mszy świętej albo zwykły "bed and breakfast" bez modlenia się. Tydzień w totalnej ciszy i w odosobnieniu albo luksusowe wczasy z pysznym jedzeniem i widokiem na zabytkowy kościół. Jedyne czego rygorystycznie wymaga się od gości to przestrzeganie zasad ośrodka i zachowanie ciszy. Bo głównie po ciszę do takiego miejsca się przyjeżdża. Jak mówią zakonnicy zamiast SPA warto wybrać SPES, co oznacza nadzieję i wskazuje na Pustelnię, jako miejsce odzyskiwania nadziei na nowe życie, na jego nową, nieznaną jeszcze jakość, jak również "salus per silentium", co oznacza "zdrowie przez ciszę".
Na ciszę i spokój postawiła właśnie Pustelnia Złotego Lasu. To miejsce dość niezwykłe. Na skraju lasu, z dala od cywilizacji, w którym jest taka cisza, że aż się wierzyć nie chce. W samym centrum stoi barokowy kościół.
Kameduli wybierali miejsca pod swoje klasztory w szczególny sposób. Obserwowali i co najważniejsze doskonale rozumieli przyrodę, wiedzieli, gdzie budować. Jest to wręcz idealne miejsce na ośrodek dla ludzi zagubionych w pędzie współczesnego świata, pracoholików wkręconych w tryby wielkich korporacji czy uzależnionych od internetu, hazardu i konsumpcji. Uczestnicy turnusów muszą zostawić przy wejściu komórki i laptopy. Ceny uzależnione są od rodzaju wybranej oferty, np. turnus terapeutyczny SPES mający na celu podniesienie świadomości zagrożeń jakie niesie współczesna cywilizacja, rozpoznanie własnych zagrożeń, profilaktyka i odpoczynek oraz relaks i zdrowie. W skład którego wchodzą warsztaty psychologiczne, terapia zajęciowa, odnowa biologiczna oraz zajęcia edukacyjno-rekreacyjne to koszt 1220zł.
Na przyjmowanie gości przygotowani są również benedyktyni z Tyńca. Każdy, kto czuje taką potrzebę, może przybyć do nich na rekolekcje albo po to, by po prostu oczyścić myśli, odpocząć od stresów i codziennych kłopotów. Jednakże jednym z wymogów pobytu jest dostosowanie się do surowego rygoru, który tam panuje.



Swoje bramy otworzył również klasztor sióstr nazaretanek w Komańczy.
Piękny budynek w stylu szwajcarskim powstał w latach trzydziestych
ubiegłego wieku. Siostry przyjmują zarówno kobiety i mężczyzn, jak i całe rodziny z
dziećmi. Sami decydujemy, czy uczestniczyć z siostrami w
modlitwach. Gdy ktoś ma ochotę, może włączyć się w życie wspólnoty, brać
udział w jutrzni i wieczornych nieszporach. Można też po prostu
odpocząć, korzystając do woli z ciszy i górskich uroków pogranicza
Bieszczad.
Benedyktynki w Staniątkach proponują rekolekcje „Król pragnie twego
piękna”. Są one skierowane do młodych dziewczyn, które chcą odkryć
istotę swej kobiecości.
Poza wymienionymi zakonami swoją ofertę wypoczynkową proponują również franciszkanie z Pińczowa, paulini z Mochowa czy też zakon kamedułek ze Złoczewa w woj. łódzkim. Do przyjęcia gości szykują się też ojcowie pallotyni z klasztoru na szczycie kieleckiej Karczówki. Liczne klasztory – cystersów w Wąchocku, benedyktynów w Lubiniu, proponują świeckim również kilkudniowe pobyty.
CENY W KLASZTORACH
Klasztory podobnie jak ośrodki wczasowe doczekały się własnych cenników. Najdrożej jest w Wigrach. Erem z dwoma
sypialniami może kosztować nawet 340 złotych za dobę. W Tyńcu udział w
weekendowych warsztatach kosztuje od 120 do 180 złotych, do tego
dochodzą koszty pobytu: 65 złotych od osoby za dobę w pokoju standard do
135 złotych w pokoju komfort. Nieco droższy jest pobyt indywidualny,
bez udziału w warsztatach.
Rytwiany stawiają na gości długoterminowych. Tygodniowy pobyt
terapeutyczny kosztuje tu jak wspomniałem wcześniej 1220 złotych, zaś nocleg - około 80 złotych za
dobę. U krakowskich kamedułów trzeba zapłacić 50 złotych. Pobyt w klasztorze kamedułów na krakowskich bielanach jest opłacany „co łaska”, mimo że potrzeby mnichów są ogromne, a zabytkowe klasztory aż proszą się o remont, mnisi nie mają
żadnego cennika, pewnie dlatego aby się do nich dostać, trzeba się wcześniej zapisać na określony termin.
CO MOŻNA W KLASZTORZE ?
W klasztorach Gość może robić w zasadzie wszystko na co w danej chwili ma ochotę (jeżeli jest to zgodne z obowiązującym w danym bractwie regulaminem), może czytać książki, spacerować, uczestniczyć we mszy, medytować - naczelna zasada obowiązuje jedna – mnisi nie poganiają gości, nie zmuszają ich do niczego, w zamian oczekują jednak uszanowania ich zwyczajów, a jednym z nich jest "ora et labora" – bez elektroniki.
Jeśli to dla kogoś ważne, może nawet przez cały pobyt nosić zakonny habit. Gość może również włączyć się w codzienne życie klasztoru. Ale wtedy nie ma już litości. Zakonny rygor to rzecz niesamowicie ważna.
U benedyktynów wygląda to mniej więcej tak: Pobudka punktualnie o godzinie 5.30. Po śniadaniu o godz. 8.00 rozpoczyna się pracę, bo,
jak głosił święty Benedykt, bezczynność jest wrogiem duszy. Praca polega na kopaniu, pieleniu, wyplataniu płotów i tym podobnych fizycznych zajęciach. Na przerwę można liczyć podczas podawanego w południe obiadu. Po obiedzie znów praca, aż do kolacji.
W ciągu całego tego zapracowanego dnia odbywają się cztery modlitwy, w których uczestniczy
się razem z braćmi. O 21.30 zamykane są bramy klasztoru oraz Dom Gości. Od godz. 21.00 obowiązuje cisza nocna i ścisłe milczenie. Można zapomnieć o
papierosie przed snem, gdyż w klasztorze obowiązuje
całkowity zakaz palenia tytoniu. Na szczęście ponoć
tamtejsza kuchnia słynie w całej Polsce z wyśmienitych posiłków, a w przyklasztornym sklepie
można kupić najróżniejsze przysmaki, jak choćby ciasta świętego
Benedykta, konfiturę niewiernych z cytryn czy czekoladowe wiśnie z
brandy ojca Szymona :)
Chętni bardziej rygorystycznego traktowania starają się o przyjęcie do klasztoru kamedułów na Bielanach w Krakowie. Przyjęci tam będą tylko Ci, którzy zostaną zakwalifikowani przez przeora klasztoru. Goście tak jak zakonnicy muszą mieszkać w oddzielnych celach, spotykając się tylko w czasie posiłków i modlitw. W celi jest jedynie łóżko, stolik, krzesło i klęcznik, a na ścianie wisi prosty, drewniany krzyż. Pobudka jest przed czwartą, po śniadaniu wszyscy biorą udział w modlitwach, a następnie pracują w
ogrodzie. Po wczesnej kolacji obowiązuje milczenie. To czas na samotną
kontemplację w celi.
Niektórzy mówią, że po kilku dniach za murem, gdy znika potrzeba
załatwienia czegoś niezwykle pilnego, odzyskuje się wolność, którą ciężko wyrazić słowami. Ponoć zdarzają się tacy, którym ten stan tak się podoba, że do "normalnego" życia nie
chce się im już powracać.
Do urlopu za murami przyciąga nie tylko egzotyka tego miejsca, ale też
sami bracia, od których, według turystów, bije niespotykany nigdzie
indziej spokój.
Przeor klasztoru w Tyńcu o. Bernard Sawiecki podkreśla, że tradycja
przyjmowania wędrowców do klasztorów liczy już kilkaset lat. – To nic
nowego, od wielu wieków ludzie przychodzili do klasztorów, dlatego też każdy
klasztor ma dom dla gości.
DLACZEGO POWINNIŚMY SPRÓBOWAĆ ŻYCIA ZAKONNEGO?
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta, chociażby dlatego, że jak mówi matka Weronika ze Złoczewa człowiek jest istotą duchową. A mnisi i
mniszki z zakonów kontemplacyjnych jak nikt inny wiedzą sporo o duszy.
Kilkudniowy pobyt w klasztorze ponoć potrafi czynić cuda. Ci, którzy
zdecydowali się na taki urlop, przyznają jednak, że wypoczynek w
samotni nie jest usłany różami. Najgorsze są pierwsze dni. Niektórzy
porównują je do detoksu. Cisza, która chwilami aż boli, odcięcie od
świata... Ale po kilku dniach przychodzi autentyczne odprężenie.
Mam nadzieję, że zainteresowałem Was tym tematem - ja już czuję się chętny takiej przygody
i z pewnością skuszę się kiedyś na tego rodzaju wypoczynek :)
POLECANE LINKI
Aby skrócić Wam czas wyszukiwania, przedstawiam kilka linków do zakonów, które dysponują ciekawymi ofertami wypoczynku oraz terapii. Jestem przekonany, że każdy z Was znajdzie tam coś dla siebie.
http://www.tyniec.benedyktyni.pl/pl/aktualnosci-benedyktyni-tyniec/
http://www.benedyktynki.org/
http://www.stoczek.pl/pbsaNM8dS
http://www.kameduli.info/
http://www.nazaretanki.przemyska.eu/
http://www.pustelnia.com.pl/
A ja polecam sauny ze strony internetowej www.infraline.pl - oferują naprawdę bardzo wysoką jakość w stosunku do ceny.
OdpowiedzUsuń24 years old Accountant I Florence Doppler, hailing from Smith-Ennismore-Lakefield enjoys watching movies like Melancholia and Book restoration. Took a trip to Kasbah of Algiers and drives a A3. teraz kliknij w link
OdpowiedzUsuń